T4-forum.pl

Witajcie.
Mam problem z zapalaniem, no może nie do końca z samym zapalaniem bo silnik zapala do tego jest chętny ale po uruchomieniu ( na zimno) krztusi się i następnie zaczyna pracować ale nierówno-( obroty ok 800-850) i w takim stanie nie ruszając z miejsca można go wkręcić na wyższe obroty ale nie ma szans ruszyć z miejsca ( ewentualnie minimalnie bez dodawania gazu na półsprzęgle) po dodaniu gazu aby ruszyć dusi się i gaśnie jakby brak mocy. Taka sytuacja wystąpiła po wymianie instalacji gazowej z miksera na sekwencję. Wcześniej ruszał bez problemu zarówno na benzynie jak i po szybkim przełączeniu na gaz. Sytuacja zmienia się diametralnie po osiągnięciu temp tak na oko ok 30 stopni jeszcze na benzynie ok 20s przed przełączeniem się na gaz. Czuć wyraźnie moment gdy coś się przełącza ( szczególnie jak stoi i się grzeje ) i silnik wchodzi na wyższe obroty 1100 i zaczyna równo pracować wtedy obroty lekko spadają na ok 950-1000. Pragnę zaznaczyć jeszcze że taka sytuacja ma miejsce na benzynie na gaz przełącza się później. Wcześniej na zimno, czy na benzynie czy po przełączeniu na gaz (2000rpm), można było jechać od razu. Mam kabel do diagnostyki i nie pokazuje żadnych błędów oprócz sporadycznego z sondą i przepływomierzem ale to może wynikać z faktu ze odłączałem wtyczkę od przepływomierza. Może opiszę jeszcze efekt odłączenia wtyczki przepływki- na zimno jak nie ma mocy po odłączeniu wtyczki silnik wchodzi na wyższe obroty i pracuje równo choć ogólnie Gazownik mówi że minimalnie "wypada mu zapłon".

Jeśli ma ktoś sprawdzonego speca od silników w Szczecinie lub niezbyt dalekiej okolicy to proszę o namiar.

ja tak mam, ale to przynajmniej u mnie jest spowodowane opóźnionym zapłonem, celowo to zrobiłem, bo na gazie miał wyprzedzony- dziwne ale tak jakoś jest. ale to jest tylko problem przy odpalaniu (ok 10s)

U mnie ten problem występuje do nagrzania silnika ( ok 30-35 stopni tak na oko) aktualnie ok 4-5 minut i praktycznie na benzynie. Wczoraj sąsiad się bardzo zdziwił jak usłyszał moment przełączenia się silnika ze stanu "niemocy" na normalną pracę bo to faktycznie niebo a ziemia w kulturze pracy.

A tak z ciekawości skoro AET ma czujnik położenia wału korbowego w bloku i nie da się przy nim kombinować, a kręcenie aparatem powoduje tylko i wyłącznie zmianę momentu wtrysku gdyż ten czujnik w aparacie służy do określenia który cylinder pracuje, jedyny sposób na zmianę zapłonu to zrobienie programu u mnie przyspieszony zapłon w całym zakresie o 3stopnie

ha i mam odpowiedz, na mój problem, muszę opóźnić kąt wtrysku gazu , w sumie może komp gazu tobie daje złe nastawy, a spróbuj odłączyć wtykę od kompa gazu, zmostkuj piny od wtrysków i zobacz, czy wtedy będzie fajnie pracować.

Czytając powyższe posty zastanawiam się jak działa tzw ssanie w moim aucie, czy nie jest to związane ze zmianą kąta wtrysku? Bo to by tłumaczyło słabą pracę mojego auta na zimnym silniku. Te 3stopnie o których pisze chemik plus coś od ssania i mój zapłon "leży". Ale to moje spekulacje czy mogę mieć rację? Jeśli tak to co robić?

W AET masz przepustnicę która sama podnosi sobie obroty na podstawie temperatury